Saturday, March 5, 2011

Na pokuszenie

A jakze, tradycje trzeba podtrzymywac w "tlusty czwartek" tez.Narobilam paczkow jak dla armii Napoleona.Jeblondek juz 2 tygodnie "krzyczal" trzeba duzo.
-A czy maki nam starczy?
-Mamy pelen 50 funtowy worek.
-A drozdzy bedzie dosyc?
-Kupilam 25 dag.
-....
I tak ciagle w kolo.Jak przyszedl tlusty czwartek wstalam przed kogutami i narobilam 2 pelne michy (najwieksze jakie mamy) ciasta.Nasmazylam sie,az mnie nogi od stania bolaly.Mielismy 106 niemalych paczkow,ktore mnialy wystarczyc dla nas dwoch i jednej Happy.Jeblondek sprobowal,pokrecil nosem i tyle.Ja zjadlam kilka i jak na mnie (tez dosc wybredna) byly "popisowe".Zamrozilam duzooo.A teraz jak na pokuszenie ciagle podjadam.
 A.... o dziwo Jeblondkowi tez teraz zasmakowaly. 

No comments:

Post a Comment